Realizacja „W pustyni i w puszczy” nie była łatwa, tym bardziej że cały film powstawał w afrykańskich plenerach, w Republice Południowej Afryki i Tunezji. Już po kilku pierwszych dniach zdjęć problemy zdrowotne uniemożliwiły dalszą pracę reżyserowi Maciejowi Dutkiewiczowi, którego po gorączkowych zabiegach zastąpił na planie Gavin Hood, Brytyjczyk z pochodzenia, mieszkający na stałe w RPA. Jeszcze w czasie zdjęć Hood pracował nad swoją własną koncepcją scenariusza, nadając mu ostateczny kształt. Hood udowodnił, że jest zawodowcem w każdym calu, bo film, sprawnie zrealizowany, ze znakomitymi kreacjami młodych aktorów, z pewnością zyska sympatię publiczności w każdym wieku.
Jednak, jak to bywa z ekranizacjami wielkich klasycznych powieści, i ta pozostawia u widza pewien niedosyt.
Powyższe zastrzeżenia nie pomniejszają jednak wartości ekranizacji. Skrótowe, dynamiczne, utrzymane akcji od razu pozwala widzowi zorientować się w zawiłościach fabuły, natychmiast też poznajemy charaktery głównych bohaterów filmu, czyli Stasia i Nel. Reżyser ma szczególny dar do charakterystyki postaci w kilku ujęciach, do czego przyczynia się też znakomite poprowadzenie wielonarodowej ekipy aktorów. Właściwie wszystkie postacie, nawet drugoplanowe, przedstawione są niezwykle wyraziście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.